"Jagulaaaa!... pieczemy??"
No i zwykle pieczemy!
Jagoda jest mistrzem wykrajania ciasteczek, ale i muffinkami nie pogardzi ;))
W niedziele były porzeczki i były babeczki.
Prosto z White Plate.
Uwaga! Tu przepis w zapisie laboratoryjnym ;) Znaczy tak piszę protokoły ;)
Wykładanie foremek to od dawna Jaguski działka, nie wtrącam się
Ale lepiej tylko sprawdzić, czy z hojnością nie zaszalała ;)
Potem mieszamy, wylewamy, wąchamy i miskę wylizujemy ;)
W międzyczasie można coś jeszcze mamie narysować ;))
Czy Wasza wyobraźnia jest w stanie pojąć, że to są sowy?
Oczywiście na pierwszym planie Mama Sowa i Jagoda Sowa*
No i jest! Gotowe. Babeczka niedzielna. Chandra znika ;)
I ja też już znikam!
smacznego! g.
* nie wiem czy to tylko Jagody przypadłość, czy więcej dzieci tak ma. Ale u nas wszystko co duże i małe - to w słowniku Jagi- Mama (Tata) i Jagoda. Przykładów mogłabym mnożyć chyba w nieskończoność... perełka ostatnia to np. ze to Tata konewka i Jagoda konewka (przy zabawie duzą i malutką konewką ;)... Hmm, to jak, normalne to?? ;)