czwartek, 28 listopada 2013

Przedszkole tribute

Przejeżdżałam kiedyś koło paskudnego baraku, przy drodze. Kontener, brudny na zewnątrz, w środku kolorowy, zapach stęchlizny wyczuwalny przez uchylone okna. Rysunki i malunki schły na sznurkach. Na piętrze głowa sztucznego lwa wepchnięta w kartony. Paskudne miejsce na przedszkole... myślałam z tysiąc razy.



Los to jednak przewrotny jest. Kilka lat później to paskudne miejsce okazało się być jedynym najbliższym i jedynym dostępnym. Przeklinane przeze mnie przez wiele miesięcy, za wszystko dosłownie, stało się drugim domem dla niespełna rocznej Jagodziny. No, że ta opieka nad dziećmi, to jak jej brak, kanapki z pasztetową i krakers przełożony serkiem topionym. Chłodne mleko, mroźna sypialnia i zimny chów...




Po dwóch i pół roku patrzę z rozrzewnieniem...
I już wiem, że w temacie powrotu do Polski przedszkole może okazać się jednym z moich największych zmartwień.
Może już nigdy nie odbiorę dziecka wytarzanego w błocie, bawiącego się na zimnej trawce. Może nigdy nie zobaczę plastelinowych kupek na stoliku z tematem 'Człowiek to też fabryka"... Przyjdzie dyscyplina i obowiązki. Normy programowe zamiast zupy czekoladowej gotowanej w starych garnkach? Martwię się jak to będzie...







Ale czas leci i "wszystko mija nawet najdłuższa żmija"*, przyszedł taki dzień i pomachałyśmy 'Dag!' na pożegnanie. Były prezenty, piosenki, korona. I specjalna koszulka z podpisami. I mi nawet smutno było, choć Jagodzie jakby mniej :)






Pozostały wspomnienia i wiele lekcji innego spojrzenia na dziecko. Teraz po raz kolejny uczymy się siebie nawzajem, bo wiecie ja naprawdę nie pamiętam jak to jest być mamą w domu...


Jako bonus, mój ulubiony filmik przedszkolny, zabawa trzylatków, podpatrzona z boku :)
Zwróćcie uwagę na artystyczną fryzurę Jagody, od zawsze w przedszkolu zapinała sobie spinki sama, szał :)




buziaki!
g.

PS. Zapomniałam. Gdybyście chcieli poczytać coś więcej o holenderskim przedszkolu, odsyłam do wpisu z cyklu o przedszkolach na O tym, że.

* Stanisław J. Lec


23 komentarze:

  1. film wzruszający, clue dzieciństwa, dosłownie:) fajnie, że Jagódka pożegnała się z ferajną w dobrym nastroju. i tak sobie pomyślałam, to już? już wracacie???? super!;) czeka Was teraz szalony i pełen wrażeń czas, co?:) Powodzenia! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie wzruszaa.. W oryginale, bez podkładu słychać jeszcze krzyki (ok, darcie!) Jagody. Zabawa polegała na zejściu z autka i wydarciu się do siebie nawzajem: Ooo Viggo jouw auto. I bieg przez mostek. Zabawa trwała jakies 5-10 minut nim zaczęłam kręcić. Byli już spoceniu i coraz wolniejsi :) Ale uwielbiam ten film, no uwielbiam :)
      Marlo powoli, bardzo powoli wracamy, ale w tym roku napewno nie zdażymy.. Mamy tempo żółwia :) Ale i tak szykuj się na parapet :) Buźka!

      Usuń
    2. dało się zauważyć to zmęczenie:) to jest dla mnie clue dzieciństwa- baw się póki nie padniesz:D
      wszystko w swoim czasie, prawda?:) choć remontów się chyba ta zasada nie tyczy:D
      a jeśli o mnie chodzi, na parapet będę chętna nawet i za dwa lata:)

      Usuń
  2. Wzruszający tekst i filmik.
    Trzymam za Was kciuki, dziewczyny!
    A ja po roku czasu wróciłam do pracy, dla odmiany ;) I póki co mi z tym dobrze.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja, to już? Już wróciłaś? Ach, takie zmiany.. Dla mnie to duża zmiana, bo z J po urodzeniu byłam w domu tylko 3 miesiące.. Teraz sobie odbijemy :) Powodzenia!

      Usuń
  3. Welcome back w świecie mam, które "nie pracują" :)
    Filmik świetny! Najbardziej podobała mi się ta górka do zjeżdżania! Czad!
    Pozdrawiamy,
    ach! i ferajna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie narzekam... Ale cicho szaa :)
      Górka jest super, choć przyprawia o ciary gdy się widzi co dzieciaki z nią robią, w różnych warunkach atmosferycznych. Jazda 3-latków to pikuś, ale turlanie starych opon samochodowych, wiesz jak to się rozpędza? Z drugiej strony górka jest krótsza, ale bardziej stroma :) Pozdrowienia dla ferajny (chyba nie jest tak źle, że jeszcze na blogi zaglądasz? :) Albo to jedyna chwila oddechu :)

      Usuń
  4. ech życie... my jesteśmy w małym prywatnym przedszkolu na 10 osób - niby super,a uwielbia, Ziutka uwielbia, ale od połowy jesieni do końca wiosny nie wychodzą na dwór "bo nie ma warunków"... szlag trafia! Za to mała liczebność - mało obcych wirusów;)) Fajnie tu, będę zaglądać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to faktycznie.. Zwłaszcza, że taka mała grupa, to nie jakiś problem poubierać, pozapinać. Tu dzieci są szkolone bardzo wcześnie i same ubierają kurtki, wybiegają na dwór często też same. Panie przez okno patrzą tylko co i jak, w tym czasie szykują niemowlaki na wyprawę :)
      10 osób, fajna sprawa :) A do nas zaglądaj, zapraszam :)

      Usuń
  5. Tak jak i u nas. Zegnalam sie z placowka z taka rozpacza, jakbym tam sama chodzila dzien w dzien. Dynia wspomina, wyciaga zbiorowe zdjecie i ciagle jeszcze nas nawraca przykazaniami Miss Niles, ale do calej sprawy podchodzi raczej ze stoickim spokojem.
    Nadal jestesmy w fazie 'my new home, my new play-school, my new room, my new friends'.
    Z nowej placowki odbieram ja zdecydowanie brudniejsza, ublocona oraz z nowym katalogiem, niemieckich wirusow - juz przyniosla pierwszy katar. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Jagoda podeszła do sprawy na takim luzie, że aż mnie to zmartwiło. Nic, po prostu nic. A ja już parę miesięcy wcześniej ją nastawiałam, nakreślałam TO wydarzenie i że mama do pracy nie będzie chodzić. Znajomi, koleżanki, zabawy, panie-ciocie, nic, zero tęsknoty, pełna akceptacja.
      O nowy katalog wirusów. A wiesz ja robię zakłady czy jak wrócimy do PL (a zwłaszcza jak zaznajomimy się z pl przedszkolem) J zacznie chorować czy nie. Potem napiszę jakąś publikacje z uzyskanych obserwacji :) Jak zacznie chorować, to będę miała asa w rękawie, jednak trzeba sadzać dzieci zimą a śnieg! ot co... no ale zobaczymy, zobaczymy

      Usuń
  6. Ta górka w przedszkolu Jagody jest po prostu genialna! Niezłą prędkość maluchy tam rozwijają :)
    Jak pisałaś o przedszkolu Jagody to bardzo mi się podobało..nie dziwię się, że żal Ci było opuszczać tą placówkę :)
    No to teraz bawcie się dobrze…w domu :)
    pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że fajna? :) Jednak trochę żal, ale na razie w domu też fajnie, na razie :) Pozdrawiam również :)

      Usuń
  7. ojj, jaki świetny, nostalgiczny wpis :) i te zdjęcia! szczęśliwa Jagodzina, tak powinno być! :) powodzenia w odnajdywaniu się w nowych warunkach - może być dobrze! teraz po miesiącu w nowym przedszkolu mogę po prostu powiedzieć, że może być dobrze, tylko czasem trzeba odwagi do zmian i odrobiny szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! :) O tak, na zdjęciach przedszkolnych zwykle uśmiech od ucha do ucha i dobrze :) Mam wielką nadzieje, że będzie dobrze (i Wasza historia daje mi tą nadzieje tym bardziej :) Jak nie to się przekwalifikuje i założę holenderskie przedszkole, tylko czy to by u nas przeszło? Na przykład taka górka czy temat- kupa :)))

      Usuń
    2. jako mała placówka, z niewielką grupą - chyba już by przeszło :) coraz więcej poznaję ludzi, którym wręcz marzy się, żeby dziecko z przedszkola umorusane wróciło, porządnie wywietrzone :D

      Usuń
  8. Popłakałam się, a to dlatego, że za jakiś czas i mnie to spotka. wrócimy do Polski i Jagna pójdzie do polskiej szkoły....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaaaak to, jak? Wracacie? Dlaczego? Oj, chyba mam jakieś zaległości...

      Usuń
    2. Zawsze mówiłam, że kiedyś wrócimy. jeszcze nie teraz, ale jak skończy się kontrakt i nie będzie nowego - a że prace, które wykonuje mój W. będą zakończone, więc wątpliwe, by dostał nowe zlecenie zgodnie z W. specjalizacją...
      Echchch...

      Usuń
  9. Świetny filmik klimatyczne miejsce jagódka super :-)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za każde słowo!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...