Los to jednak przewrotny jest. Kilka lat później to paskudne miejsce okazało się być jedynym najbliższym i jedynym dostępnym. Przeklinane przeze mnie przez wiele miesięcy, za wszystko dosłownie, stało się drugim domem dla niespełna rocznej Jagodziny. No, że ta opieka nad dziećmi, to jak jej brak, kanapki z pasztetową i krakers przełożony serkiem topionym. Chłodne mleko, mroźna sypialnia i zimny chów...
Po dwóch i pół roku patrzę z rozrzewnieniem...
I już wiem, że w temacie powrotu do Polski przedszkole może okazać się jednym z moich największych zmartwień.
Może już nigdy nie odbiorę dziecka wytarzanego w błocie, bawiącego się na zimnej trawce. Może nigdy nie zobaczę plastelinowych kupek na stoliku z tematem 'Człowiek to też fabryka"... Przyjdzie dyscyplina i obowiązki. Normy programowe zamiast zupy czekoladowej gotowanej w starych garnkach? Martwię się jak to będzie...
Ale czas leci i "wszystko mija nawet najdłuższa żmija"*, przyszedł taki dzień i pomachałyśmy 'Dag!' na pożegnanie. Były prezenty, piosenki, korona. I specjalna koszulka z podpisami. I mi nawet smutno było, choć Jagodzie jakby mniej :)
Pozostały wspomnienia i wiele lekcji innego spojrzenia na dziecko. Teraz po raz kolejny uczymy się siebie nawzajem, bo wiecie ja naprawdę nie pamiętam jak to jest być mamą w domu...
Jako bonus, mój ulubiony filmik przedszkolny, zabawa trzylatków, podpatrzona z boku :)
Zwróćcie uwagę na artystyczną fryzurę Jagody, od zawsze w przedszkolu zapinała sobie spinki sama, szał :)
buziaki!
g.
PS. Zapomniałam. Gdybyście chcieli poczytać coś więcej o holenderskim przedszkolu, odsyłam do wpisu z cyklu o przedszkolach na O tym, że.
* Stanisław J. Lec
film wzruszający, clue dzieciństwa, dosłownie:) fajnie, że Jagódka pożegnała się z ferajną w dobrym nastroju. i tak sobie pomyślałam, to już? już wracacie???? super!;) czeka Was teraz szalony i pełen wrażeń czas, co?:) Powodzenia! Buziaki!
OdpowiedzUsuńI mnie wzruszaa.. W oryginale, bez podkładu słychać jeszcze krzyki (ok, darcie!) Jagody. Zabawa polegała na zejściu z autka i wydarciu się do siebie nawzajem: Ooo Viggo jouw auto. I bieg przez mostek. Zabawa trwała jakies 5-10 minut nim zaczęłam kręcić. Byli już spoceniu i coraz wolniejsi :) Ale uwielbiam ten film, no uwielbiam :)
UsuńMarlo powoli, bardzo powoli wracamy, ale w tym roku napewno nie zdażymy.. Mamy tempo żółwia :) Ale i tak szykuj się na parapet :) Buźka!
dało się zauważyć to zmęczenie:) to jest dla mnie clue dzieciństwa- baw się póki nie padniesz:D
Usuńwszystko w swoim czasie, prawda?:) choć remontów się chyba ta zasada nie tyczy:D
a jeśli o mnie chodzi, na parapet będę chętna nawet i za dwa lata:)
Wzruszający tekst i filmik.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was kciuki, dziewczyny!
A ja po roku czasu wróciłam do pracy, dla odmiany ;) I póki co mi z tym dobrze.
Pozdrowienia.
O ja, to już? Już wróciłaś? Ach, takie zmiany.. Dla mnie to duża zmiana, bo z J po urodzeniu byłam w domu tylko 3 miesiące.. Teraz sobie odbijemy :) Powodzenia!
UsuńWelcome back w świecie mam, które "nie pracują" :)
OdpowiedzUsuńFilmik świetny! Najbardziej podobała mi się ta górka do zjeżdżania! Czad!
Pozdrawiamy,
ach! i ferajna
Na razie nie narzekam... Ale cicho szaa :)
UsuńGórka jest super, choć przyprawia o ciary gdy się widzi co dzieciaki z nią robią, w różnych warunkach atmosferycznych. Jazda 3-latków to pikuś, ale turlanie starych opon samochodowych, wiesz jak to się rozpędza? Z drugiej strony górka jest krótsza, ale bardziej stroma :) Pozdrowienia dla ferajny (chyba nie jest tak źle, że jeszcze na blogi zaglądasz? :) Albo to jedyna chwila oddechu :)
ech życie... my jesteśmy w małym prywatnym przedszkolu na 10 osób - niby super,a uwielbia, Ziutka uwielbia, ale od połowy jesieni do końca wiosny nie wychodzą na dwór "bo nie ma warunków"... szlag trafia! Za to mała liczebność - mało obcych wirusów;)) Fajnie tu, będę zaglądać!
OdpowiedzUsuńO to faktycznie.. Zwłaszcza, że taka mała grupa, to nie jakiś problem poubierać, pozapinać. Tu dzieci są szkolone bardzo wcześnie i same ubierają kurtki, wybiegają na dwór często też same. Panie przez okno patrzą tylko co i jak, w tym czasie szykują niemowlaki na wyprawę :)
Usuń10 osób, fajna sprawa :) A do nas zaglądaj, zapraszam :)
Tak jak i u nas. Zegnalam sie z placowka z taka rozpacza, jakbym tam sama chodzila dzien w dzien. Dynia wspomina, wyciaga zbiorowe zdjecie i ciagle jeszcze nas nawraca przykazaniami Miss Niles, ale do calej sprawy podchodzi raczej ze stoickim spokojem.
OdpowiedzUsuńNadal jestesmy w fazie 'my new home, my new play-school, my new room, my new friends'.
Z nowej placowki odbieram ja zdecydowanie brudniejsza, ublocona oraz z nowym katalogiem, niemieckich wirusow - juz przyniosla pierwszy katar. :-)
:)))) Jagoda podeszła do sprawy na takim luzie, że aż mnie to zmartwiło. Nic, po prostu nic. A ja już parę miesięcy wcześniej ją nastawiałam, nakreślałam TO wydarzenie i że mama do pracy nie będzie chodzić. Znajomi, koleżanki, zabawy, panie-ciocie, nic, zero tęsknoty, pełna akceptacja.
UsuńO nowy katalog wirusów. A wiesz ja robię zakłady czy jak wrócimy do PL (a zwłaszcza jak zaznajomimy się z pl przedszkolem) J zacznie chorować czy nie. Potem napiszę jakąś publikacje z uzyskanych obserwacji :) Jak zacznie chorować, to będę miała asa w rękawie, jednak trzeba sadzać dzieci zimą a śnieg! ot co... no ale zobaczymy, zobaczymy
Ta górka w przedszkolu Jagody jest po prostu genialna! Niezłą prędkość maluchy tam rozwijają :)
OdpowiedzUsuńJak pisałaś o przedszkolu Jagody to bardzo mi się podobało..nie dziwię się, że żal Ci było opuszczać tą placówkę :)
No to teraz bawcie się dobrze…w domu :)
pozdrawiamy!
Prawda, że fajna? :) Jednak trochę żal, ale na razie w domu też fajnie, na razie :) Pozdrawiam również :)
UsuńSpinki szałowe. :-)
OdpowiedzUsuń;))
Usuńojj, jaki świetny, nostalgiczny wpis :) i te zdjęcia! szczęśliwa Jagodzina, tak powinno być! :) powodzenia w odnajdywaniu się w nowych warunkach - może być dobrze! teraz po miesiącu w nowym przedszkolu mogę po prostu powiedzieć, że może być dobrze, tylko czasem trzeba odwagi do zmian i odrobiny szczęścia :)
OdpowiedzUsuńDziękuje! :) O tak, na zdjęciach przedszkolnych zwykle uśmiech od ucha do ucha i dobrze :) Mam wielką nadzieje, że będzie dobrze (i Wasza historia daje mi tą nadzieje tym bardziej :) Jak nie to się przekwalifikuje i założę holenderskie przedszkole, tylko czy to by u nas przeszło? Na przykład taka górka czy temat- kupa :)))
Usuńjako mała placówka, z niewielką grupą - chyba już by przeszło :) coraz więcej poznaję ludzi, którym wręcz marzy się, żeby dziecko z przedszkola umorusane wróciło, porządnie wywietrzone :D
UsuńPopłakałam się, a to dlatego, że za jakiś czas i mnie to spotka. wrócimy do Polski i Jagna pójdzie do polskiej szkoły....
OdpowiedzUsuńJaaaak to, jak? Wracacie? Dlaczego? Oj, chyba mam jakieś zaległości...
UsuńZawsze mówiłam, że kiedyś wrócimy. jeszcze nie teraz, ale jak skończy się kontrakt i nie będzie nowego - a że prace, które wykonuje mój W. będą zakończone, więc wątpliwe, by dostał nowe zlecenie zgodnie z W. specjalizacją...
UsuńEchchch...
Fantastyczne fotki
OdpowiedzUsuńŚwietny filmik klimatyczne miejsce jagódka super :-)
OdpowiedzUsuń