'Wiedziałam, że nadejdzie taki dzień, potknę się o kartony i o własne myśli. Układamy, przekładamy, dopychamy.. I te myśli nie dają mi spokoju.. Czy dobrze? Czy aby na pewno dobrze? Bo że chcieć chcieliśmy to wiem, ale im dłużej trwał ten kilkumiesięczny etap zawieszenia tym większa niepewność... Że może zbyt egoistycznie? Że to przedszkole i ta szkoła... Pierwszy raz usłyszałam jak J mówi po holendersku zdanie podrzędnie złożone.. Może to mnie tak dotknęło? Jest jakby holenderką, prawda?
Spacerujemy i rozglądam się... W sumie lubię te domki, lubię tą zieleń... ludzi tych mniej lubię. Może po prostu ich nie znam? Może gdybym lepiej poznała? Coś tracimy by zyskać coś innego... Radość przeprowadzki i powrotu miesza się ze strachem. Wielki znak zapytania, jak będzie?
Wierzę w Polskę, dość naiwnie. Nie chcę słuchać, że w Polsce tylko ble, że ludzie marudzą. Tu też marudzą, tylko inaczej. W Polsce brud, a tu lasy zasadzane z linijką w ręku... Nie wiadomo co lepsze. Trawa u sąsiada zawsze bardziej zielona...'
[spisane na kolanie, o poranku, tuż przed pakowaniem setnego kartonu]
[spisane na kolanie, o poranku, tuż przed pakowaniem setnego kartonu]
'- Hej, hej, bocianie, dokąd ty lecisz?-
pyta papuga po raz sto trzeci. -
Dokąd znów ciągniesz plecak, kuzynkę,
żonę, teściową, bananów skrzynkę?
Zostań tu z nami, dobrze ci radzę!
Nie masz już dosyć tych przeprowadzek? -
papuga pyta sto czwarty raz.
A bociek? Bociek milczy jak głaz...
- Bocianie! - skrzeczy po raz sto piąty. -
Czemu porzucasz swe stare kąty?
Bociek był niezbyt skory do gadki,
rzadko odzywał się do sąsiadki.
Gdy odklekotał jej więc znienacka:
- Wracam do domu. To PRZEPROWRACKA -
tak się zdumiała biedna papuga,
że aż runęła z drzewa jak długa.'
/Przeprowracka z tomu Rymobranie, Agnieszka Frączek, Wydawnictwo Wilga/
Kto zagląda na naszego Facebooka (KLIK) ten już wie, że od kilku dni jesteśmy w Polsce. Kartony przyjeżdżają jutro, rowery za kilka dni :) Powoli ogarniamy zupełnie nową rzeczywistość...
Buziaki!
g.
Doskonale rozumiem te rozterki. Życzę powodzenia! Donoście, jak to jest w tej Polsce po powrocie :)
OdpowiedzUsuńBędziemy, a jak! Boję się, że to dostrajanie może stać się tematem głównym bloga :)
UsuńGosiu..jak ja Cię rozumiem...przeprowadzka przed nami...co prawda tylko o 3 km...ale zostawiamy za sobą coś co było dla nas ważne...i też nie wiemy czy dobrze robimy...:P
OdpowiedzUsuńoo trzymam kciuki! Każda przeprowadzka jest trudna i śmiem twierdzić, że im starsi jesteśmy tym trudniej.. Powodzenia!
Usuńdopóki nie spróbujesz, nie dowiesz się czy dobrze.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się po waszej myśli :)
dokładnie tak! Dzięki, mam nadzieje, że dobrze będzie :)
Usuńpowodzenia i niech się wszystko pięknie układa! wierzę, że tak będzie właśnie i życzę Wam tego z całego serca:*
OdpowiedzUsuńDziękuje ślicznie!
UsuńA ja sie doczekac nie moge tych kartonow. Za dwa lata. Wlasnie wtedy planowo wracamy. Wsrod kartonow i z dwojka dzieci. :).
OdpowiedzUsuń:) Ach i ja czekałam kilka lat, ale im później, tym trudniej. Dwa lata temu byłoby to dużo łatwiejsze. No ale już, prawie po bólu :) Z Holandii wracacie, dobrze pamiętam?
UsuńPowodzenia
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńCzeka mnie powrót do kraju... Mam koszmary senne... boję się bardzo... Może mi dodasz otuchy, jak już będziesz rozpakowana i powiesz, jest ok ;)
OdpowiedzUsuńTeż miałam, zwłaszcza przy pakowaniu, to był horror. Tyle tego, nawet sobie nie wyobrażasz, w życiu nie myślałam, że mamy tyle gratów a i tak mnóstwo rzeczy sprzedaliśmy/oddaliśmy. S. właśnie wraca z naszymi kartonami, wielkim busem, rowery mu się nie zmieściły.. załamka.. Madziu, dodam. Rozpakuje się i usiądę na chwilę w jednym miejscu. Polska się zmieni, to widzę od ręki. Wrocław baardzo zmienił się w ciągu tych 6,7 lat. I to na plus :) Wierzę, że będzie tylko lepiej :)
UsuńHa! Dziwne to zyćie, zawsze takie słodko-kwaśne. Oswajajcie sobie te nowe kąty, niespiesznie.
OdpowiedzUsuńTaki proces. Tylko nie zapomnijcie o siebie dbać dobrodziejko. Ukochuję!
Dzięki Bebe, no takie życie, a ile w tle się dzieje, tak poza blogiem :) Na nudę nie narzekam, w ogóle... Postaram się nie zapomnieć. Ściskam! :)
UsuńJakby nie było - stres zawsze jest :)
OdpowiedzUsuńTo tak, po polskiemu przywitanie :))
O właśnie, co racja, to racja :)
UsuńPodglądam, czytam, lubię. Ale kochana! Przeprowadzka!!!
OdpowiedzUsuńdziękuje za miłe słowa, no ale halo, halo to przecież tytuł wiersza Pani Frączek- Przeprowracka :)) Nie typowa przeprowadzka :)
UsuńZmiana miejsca jest zawsze trudna. Ale myślę, że jeśli otaczasz się kochanymi ludźmi, to jest zdecydowanie łatwiej :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Zostawiliśmy w Gro kupę przyjaciół i to jest największy ból. Ale i tu na miejscu czeka nasza wytęskniona i wciąż silna grupa ludzi życzliwych. Bez tego ani rusz :) No i my razem, we troje, byle gdzie, byle razem i będzie dobrze :)
UsuńPakowanie wciąż przede mną , zbliża się wielkimi krokami :) A jak Wy we Wrocławiu to od naszego nowego miejsca zamieszkania jakieś 100 km ;) Może kiedyś uda się spotkać ;)
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzacie się? 100 km, nie dużo, kto wie, kto wie :) Myślę, że J byłaby zachwycona spotkaniem z Idą i Mają :)
UsuńTak, tak, przeprowadzamy się. Właśnie przeczytałam Twój nowy wpis i u nas z kolei odwrotnie - z miasta na wieś jedziemy. Nie będzie lekko.
UsuńBędzie dobrze! Potrzebujecie tylko trochę czasu... Trzymam za Was kciuki!!!
OdpowiedzUsuńJak już się dobrze rozpakujecie to dajcie znać- chętnie się spotkamy w jakimś parku na "kawie" :)
Dam Aga, na pewno! Jeszcze trochę czasu potrzebuje :)
UsuńJesteśmy z Wami! wierzymy, że Wam się uda! dzieciaki na ogół lepiej znoszą takie sytuacje niż my starzy:) Jagódka jest twardzielką, no nie? przeprowadzki są koszmarne- kiedy pomyślę o moich przenosinach rok w rok na studiach do różnych syfnych mieszkanek to mnie ciarki przechodzą! :D a czym przy tym wydaje się przetransportowanie całej rodzinki z małą damą na pokładzie:) za to gdybyś miała jakieś przemyślenia odnośnie losu młodych, inteligentnych matek z dr na rynku pracy- odzywaj się, zawsze wesprę, hehe:D no i czekam na nasze spotkanie jak ogarniecie ten cały bałagan!:)
OdpowiedzUsuńBaa, Jagoda jest zachwycona wszystkim. Dużo dzieci, dużo placów zabaw, winda w bloku wynajmowanego mieszkania. Szał. Oj o przemyślenia po-doktorskie nawet nie pytaj. Głęboka depresja w tym temacie.. Ze spotkaniem umówimy się. Buziaki!
UsuńDom to nie miejsce-to ludzie...Będzie dobrze! Szczerze szczerze życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńdZięki! Dokładnie tak uważam. Dlatego wróciliśmy do 'swoich'... Tych Polaków zostawionych w NL żal, ale większość i tak wpada w odwiedziny :) Będzie dobrze :)
UsuńPrzeprowadzki zawsze lubiłam, aż do ostatniej naszej, ponieważ ogarniać samemu w ciąży do tego z dzieckiem to już za dużo, to miłe że jednak jacyś Polacy wracają z za granicy.Wszystkiego dobrego życzymy i pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuń