Czekałam na taki dzień by móc napisać. Pomógł głęboki las, radosny pies, zmycie naczyń w blasku słońca. Pomogło Jagodowe śpiewanie i spacer po ciemnym lesie. Ludzie pomogli. Pomogły głębokie kałuże i draże kokosowe od Pana Zdzisia 'z dołu'... Zderzyłam się z Polską brutalnie. Utknęłam oponą rowerową na wielu dziurach. Ducha omal nie wyzionęłam podjeżdżając pod górę w tą i z powrotem. Potknęłam się o lalkę Barbi i sto kucyków Pony. Wpadłam na Matkę Boską w drzwiach przychodni. Dobił mnie brak zmywarki, zepsute szuflady i sen na salonowej wersalce. Kartony i setki kluczy do domu A i B, piwnice i znowu kartony. Sny o Holandii. Tyle się działo i wciąż się dzieje...
Chłonę Polskę... Ludzie są mili, zagadują, rozmawiają. Śmiechy w windzie... Często słyszę, że wracając do kraju razi ten polski 'grymas' twarzy. Nie, wręcz przeciwnie. Urzeka mnie pan na kasie w maleńkich delikatesach. Babcie zaczepiają Jagódkę. Prawdziwe i swojskie spojrzenia. Choć, gdy wyciągam rękę by się przedstawić, wyczuwam niepokój. Jagoda zagaduje Obcych swoją formułką grzecznościową - 'A wiesz... '. Nie zna 'Proszę Pani'...
- Tatusiaaa!
- Rety, dziecko Pani zasnęło na rowerze! W życiu czegoś takiego nie widziałam!
- Ech, to Jej stały numer...
- Ale fajny rower!
- Ale też ciężki, ciężki proszę Pani.
- Moglibyśmy pożyczyć klucz do wózkowni?
- Na rower? Nie polecam.
- To może piwnica?
- Ostatnio okradli wszystko i wszystkich. Można by na klatce spróbować, ale też zabrali rowerek dziecięcy z szóstego piętra. Chyba balkon najlepiej. Ha albo w szafie trzymać :)
- To może jednak wózkownia?
- Tam też próbowali, ale drzwi podbite blachą...
Aaaaaaaa!
Stałam się fanką portali typu Wrocławski Rower-Rowerowy Wrocław. Śledzę, oglądam. Zadziwia głupota. Krawężniki, kostka na drogach rowerowych. Zadziwia też, że sporo zrobiono, że chyba będzie tylko lepiej? Wrocław- takie miasto w górach.
Razi brud... Śmieci na dzikich łąkach. Brakuje zieleni i ciszy. Nie wiem, gdzie znajdę najbliższe kaczki, co wyjedzą resztki chleba. W parku auta zagłuszają śpiew ptaków. Mój największy ból, odzwyczaiłam się od życia w Wielkim Mieście.
Gubię się. Kurczowo trzymam Jagodową rękę. Jak się nie wie, na którym przystanku wysiąść, zawsze można zrobić zdjęcie :) Oferta spożywczo-warzywna przyprawia o zawrót głowy. Zachwyt nad niedoskonałym jabłkiem, ogórki kiszone prosto z beczki, wącham i nie mogę przestać... Sto tysięcy rodzajów chleba żytniego. Pączek i pierogi ze szpinakiem. Jestem w raju! Ale też i nadmiar i przesyt... Jajka niespodzianki i jogurty we wszystkich kolorach tęczy. Nie znajduję mięsa bio.
Trzeba mieć wytyczne. Świadomie kupować. Unikam galerii handlowych jak ognia.
Przyjechaliśmy ze 'wsi'. Postanowiłam czerpać garściami z tego co najlepsze w Polsce, nie zapominając o tym, co dała nam Holandia. Na stole bukiet świeżych tulipanów.
Jest dobrze :)
g.
Kochana, czy Ty zamieszkałaś we Wrocławiu? Czy znaczy to ,że sąsiadkami będziemy?
OdpowiedzUsuńTak :) Serioo? fajnie!
UsuńO matko i córko! Patrzę na rozkład jazdy i nie wierzę! 9 może to jest? Do mojego rodzinnego domu dojedziesz 8 lub 15 - w Glinianą trzeba wjechać :) Ja się wyprowadziłam pod Wrocław. O kurczę! Może razem nam będzie łatwiej znieść trudny emocjonalno - melancholijno - jakieś tam? ;)
Usuńhmm to byl chyba tramwaj 15. Pozmieniały się trasy, gubię się okropnie. Nawet nazwy niektórych przystanków się zmieniły :) Razem na pewno łatwiej. Początek nie jest łatwy, teraz mi lepiej, ale pakować się z powrotem też już chciałam :)
UsuńZapraszam na Wojnów. Serio - zielono, pięknie. Taka wieś w mieście ;-)
OdpowiedzUsuńNIe byłam! To koniecznie...
UsuńTrzymajcie się ciepło! Wrocław jest piękny - mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńJest, jest... Centrum to prawdziwie europejskie miasto, urocze.. Blokowiska trochę mniej urocze :)
Usuńpowrót z cywilizacji na rodzime łono - przekleństwo i ogrom szczęśliwości jednocześnie
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja czuje, że to jest powrót DO cywilizacji, a nie Z. Holandia to dziwny kraj, trochę wiejski, wszędzie krowy i owce. Zawsze się śmiałam, że tyle zwierząt co w Groningen to u prababci na wsi nigdy nie widziałam. I te zapachy, i ludzie w gumiakach, w luźnych ciuchach, rozczochranych włosach, bez makijażu :) Polska to zupełnie inny świat pod tym względem. W życiu nie widziałam holenderskiej przedszkolanki w obcasach, stare jeansy i męski t-shirt :) Taki klimat :)
UsuńMiło,ze znalazłaś czas żeby napisać ...oby Was ten Wrocław witał szeroko rozpartymi ramionami !
OdpowiedzUsuńDziękuje. Zobaczymy jak to będzie :)
UsuńCzłowiek ma to wszystko na co dzień od x lat i nawet nie zastanawia się jak ta rzeczywistość jest bardzo polska.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w oswajaniu Wam życzę. Polska jest nawet fajna ;)
taak, a wystarczy wyjechać i tęsknisz za tymi 'znajomościami' :) Jest fajna, fajniejsza niż wielu Polakom się wydaje. Nam brakuje pewności siebie, dla wielu wszystko co zagraniczne to lepsze... Smutne. Bo Holendrzy np. mają tak silne poczucie, że żyją w idealnym kraju, że ciężko jest im zrozumieć, że ktoś jednak nie chce w nim żyć, że może mu się nie podobać...
UsuńPieknei to napisalas. Szczerze i dobitnie. Wszystko sie zgadza w 100% (te nieidealne owoce i prawdziwi ludzie). Sama tesknie za Polska, jednak jak dla mnie nie ma opcji powrotu. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuje. Tak czuję na dziś... A jak to będzie ewaluować? Zobaczymy :)
UsuńPisz, pisz, pisz, jak to w tej Polsce! To dobre i to złe, co denerwuje i cieszy. Zawrót głowy w warzywniaku, eh...
OdpowiedzUsuńWarzywniaki cieszą na całego. Już nie szukam ekologicznych ogórków, bo te nie-eko wyglądają sto razy bardziej eko niż najdroższe bio/organic holenderskie cuda :) Ale szarość horyzontu męczy. Wylądowaliśmy na starym, szarym blokowisku, gdzie jak mocno wieje wiatr- poszarpane reklamówki ozdabiają krzaki... hmmm.. To tak, żeby nie było, nie jest idealnie :)
UsuńDobrze, że jest dobrze :-) To bardzo ciekawe co piszesz. Chcę więcej ;-)
OdpowiedzUsuńNo, dobrze :) Dużo myślę, trochę mało piszę, powinnam notes ze sobą nosić. Zapomniałam napisać o głębokich kałużach, Jagoda jest wniebowzięta, w życiu takich dziur (znaczy kałuż) w chodnikach nie widziała :) Głębinyyy
Usuńświetnie wiosennie tutaj u Ciebie !
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pogoda się popsuła :/
Jesteście :) Ależ powrót, ależ zmiany i emocje :) Oby jak najwięcej pozytywów!
OdpowiedzUsuńJak jest dobrze to niech tak zostanie :-))))
OdpowiedzUsuńAleż tu u Was cudnie! Wspaniale się czyta ... ogląda ... z pewnością chętnie wraca :) I ja tak mam - jak mnie zauroczy miejsce, to wracam - choćby wirtualnie ... Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńOch koniecznie musimy zorganizować sobie jakieś małe spotkanie, to wielka zmiana dla Was bo widzę tu mnóstwo emocji. Ale myślę, sobie, że to bardzo wzbogacające doświadczenie. Za czym tęsknisz najbardziej?
OdpowiedzUsuńBedzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńI jakos tak sie ucieszylam, ze to Wroclaw Was na powrot przyjmuje. Otwarte miasto.
Trzymajcie sie:)
Juz niedluo przywiezeimy sobie z Polski,te zapachy i smaki;)
Obtulam! Czynisz sztukę cyrkową, mały przewrót w przód z podwójnym tulupem i lądowaniem w szpagacie. Miej nad sobą cierpliwość i doceniaj! Doceniaj siebie! Ukochy!
OdpowiedzUsuńNie jedną różnice jeszcze zobaczysz, odczujesz ... oby jak najwięcej tych na plus :)
OdpowiedzUsuńJa wiem, że można na Polskę narzekać, a i nie raz szlag mnie trafia na to, do czego tu dochodzi. Jednakże ten leśny bałagan w lesie, i brak przepisów na wszystko od A do Z, i tyle pięknych ludzi i miejsc, i porozumienie wynikające z kulturowego kontekstu, bezsłowne rozmowy. Powoli się poukłada :)
OdpowiedzUsuńCześć, bardzo dobrze tutaj na twoim blogu, świetny wpis, bardzo świetnie się go czyta, zapewne odwiedze twojego bloga także nie raz bowiem bardzo jest różnorodny w przeciwieństwie do wielu nowych blogów - Pozdrawiam Patrycha :)
OdpowiedzUsuń