Odbieram Jagodę z przedszkola. Podchodzi ciocia, mówi do mnie szeptem:
- Musze Ci coś powiedzieć.
- Słucham?- brzmi jak poważna sprawa.
- Zięć się Wam pojawił ;) No ten, jak to się mówi- "son in law".
- Ooo jaa! Serio? Kto, kto? No który?- pytam i jednocześnie robię szybki przegląd grupowych chłopaków- przedszkolaków. Bo może ten łobuziarski blondynek z loczkami? Albo ten starszy brunet co tak ładnie rysuje?
- To Natan.
- No wiedziałam!!- wiedziałam. Tak coś czułam, ze ten Jego anielski uśmiech co rano i ochocze machanie do nas znad drewnianej kuchni, to nie jest przypadek. Ha!
- Bawią się ciągle razem- kontynuuje ciocia.- Dziś jeździli autem i wózkiem!! ;) No jak rodzina. I widzę, że J. mówi do niego tylko po holendersku [dop.red., bo normalnie córa moja nie widzi problemu zagadywać dzieciarnie po polsku]. Chciałam raz podsłuchać co oni tam tak razem dyskutują, zaszłam ich od tylu, ale się zorientowali! Zasłonili ręką usta i zaczęli szeptać sobie do ucha, zerkając cichaczem... ;)))
- Jagusiaaa, a kto jest Twoim najlepszym kolegą w przedszkolu?
- Moim najlepszym kolegą jest Senna- odpowiada bez wahania.
- Senna?? Ale przecież to jest Twoja koleżanka, nie kolega.
- Ale tak, Senna jest moim najlepszym kolegą. Naprawdę!
Tata jednak nie daje za wygraną...
- A Natan?? No wiesz ten Natan... nie jest czasem najlepszym kolegą?
- Natan?? No nie!- odpowiada stanowczo.- Natan nie jest moim kolegą, Natan jest moim chłopczykiem... No. To mój chłopczyk...
Ja padłam. Mąż mój również. Skąd ona wie takie rzeczy, no skąd??! Czyli, że już? Że już zaczyna dorastać!??
Luduuu....
g.
buahaha:)
OdpowiedzUsuńale się uśmiałam z rozmowy tatusia z córeczka:)zakosiła Was jak nic!!!
urocze:*
żebyś wiedziała. Zatkało nas.. chłopczyk, rety!;)
UsuńAch, ta dzisiejsza młodzież! Szybko zaczynają :D
OdpowiedzUsuńChyba za szybko! ;)) No proszee
UsuńDobre... to dopiero poczatek, za kilka lat, z "iphonem" bedzie flirtowala spod koldry, bez wiedzy mamusi i (dociekliwego) tatusia ;)
OdpowiedzUsuńoo Marta, jesteś na blogerze ;) No ja już się boje tego 'za kilka lat'
Usuńranyyy, a jak się Ewa w ogóle do przedszkola nie dostanie w tym roku, to i chłopczyka mieć nie będzie (patrząc na buców z placów zabaw). co za strata! ;)
OdpowiedzUsuńAch, no! Ale może się jeszcze uda, co? Znaczy mam na myśli przedszkole, nie chłopczyka ;)) chociaż..ach
UsuńNo ja nie moge! Ale ma mala powodzenie! A jaka swiadomosc! Usmialam sie :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie, właśnie TA świadomość ;))
UsuńNo nie juz? Za szybko czas leci, imja sie boje tego momentu, oby nadszedl jak najpozniej
OdpowiedzUsuń;)) i tu jeszcze będzie strach podwójny ;)) hi
UsuńPadłam :D
OdpowiedzUsuńoj my też padliśmy..
UsuńO ja, takie rzeczy, ale aż tak mnie to nie dziwi, dzieci umieją się w sobie nawzajem podkochiwać, ja się pierwszy raz zakochałam gdy miałam 7 lat w pierwszej klasie xD
OdpowiedzUsuńPomyśl, twoja mała powoli dorasta i zanim się obrócisz będzie nastolatką i wtedy zaczną się prawdziwe czary mary z chłopakami. :D
Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
http://xweetlie.blogspot.com
o ja pamiętam moją pierwszą miłość, z przedszkola też. Miałam 4 lata ;)
Usuńno dziewczyno zbieraj na wesele :P
OdpowiedzUsuńmoja Lena ostatnio bardzo się martwiła tym że nie wie kto bezie tatusiem jej dzieci.
generalnie tym postem bardzo narozrabiałaś, bo Lena widziała fotki i che mieć takie same buciki jak J. i skąd ja takie wytrzasnę?
No chyba trzeba ;)Ha, te dylematy w tym wieku są niewiarygodne..
UsuńNo i bieda teraz, butki i cały flamenco szalony strój to prezent prosto z Majorki..aaa
Ewolucja się odzywa ;)
OdpowiedzUsuńNo ale już??! ;)
Usuńprzecież Jagoda nie siedzi zamknięta w piwnicy, między ludźmi jest, obserwuje, czuje
UsuńI życia się uczy! ;))
Usuńa Tatuś tak spokojnie to zniósł?:) mój mąż to już na zapas się odgraża, że będzie wszystkich konkurentów odpędzał od jego małej córeczki, hahahha. Gratuluję zięciunia:)
OdpowiedzUsuńmój mąż też szykuje widły ;p
UsuńNo właśnie spokojnie, bez stresu ;) Pewnie myśli, że to niegroźne ;))
UsuńMoja córa mi ostatnio zrobiła wykład o wszystkich członkach boybandu One Direction. Ze szczegółami! I ma już ulubionego członka zespołu. Skąd? Gdzie? Przecież u nas w domu się tego nie słucha?????
OdpowiedzUsuń;)) Super!! Znaczy, że rodzice mogą się doszkolić ;) A w jakim wieku córka? Tak pytam, żeby wiedzieć co mnie czeka ;)
UsuńA to dobre...to mówisz że teraz dzieci tak szybko dorastają...już się boję...
OdpowiedzUsuńNa to wygląda. Chłopczyk przed 3 urodzinami, eh ;)) Uważaj na Wiki! ;)
UsuńSzybko zaczynaja. My wczoraj wpis w dzienniczku. 'Dynia zlamala serce Rubenitowi. Powiedziala, ze juz go nie kocha 'Majn no like you MORE!' Rubenito ponoc wyl przez kwadrans 'Dyyyyyyyyyyynia mnieeeeeeee nieeeeeeeeee koooooooooooooocha!'
OdpowiedzUsuń- Dyniu - pytam - czemu nie kochasz Rubenita?
- Boys! - wzdycha Dynia.
Pospiesznie wyszlam do lazienki rechotac w recznik.
uuulala... Uwielbim Dynie, no Boys! Cóż tu więcej tłumaczyć ;)) ha
UsuńO jaaaa... padlam ze smiechu :)))
OdpowiedzUsuńNic tylko weselicho jakies trzeba szykowac :)
Czad:-)) No to widzisz u mnie jeszcze nie było takiej akcji, chociaż słyszałam od mojej Tosi 2,5 że lubi się bawić z Mateuszkiem, ale słowo chłopak nie padło:-))) No ale to właśnie nasze dzieci, potrafią nas codziennie zaskakiwać, a jak coś powiedzą to czasami można paść. Uściski!!
OdpowiedzUsuńuuu się zaczyna:P
OdpowiedzUsuńO kurczę, mnie się wydaje że moja 10 miesięczna Pannica to jeszcze daleka od tego typu uniesień :) Ale zdaje się iż czas pędzi i nim sie obejrzę...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ależ sie uśmialam :)
OdpowiedzUsuńRośnie córka, rośnie....
Nasz póki co mówi, że bawi sie tylko z kolegami...
Narazie nie lubi dziewczyn, podobno :)
Ale się uśmiałam :) Co się dziwić jak już Panienka obcasy nosi :) My ostatnio u Starszej Córci przerabialiśmy pierwsze zerwanie, zaznaczam, że ma 6,5roku :) Nie jest lekko, oj nie jest...
OdpowiedzUsuńOjojojoj.. no to teraz będzie się działo. =D. Ale, że już z wózkiem.. =D. Boskości !!
OdpowiedzUsuńMoja 5-letnia córa poprosiła mnie ostatnio o pomoc w pewnym problemie, tylko takim na ucho... Otóż jej najlepsza przyjaciółka z przedszkola powiedziała, że ona tez chce Dawida... "mamusiu, ale przecież On jest mój, to ja go wybrałam, to niesprawiedliwe - byłam pierwsza :( I co my teraz zrobimy...?" I to tak na poważnie, ze łzami w oczach... z jednej strony "miłość" z drugiej zaś "przyjaźń"... to są dopiero dylematy :)) Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
OdpowiedzUsuńhttp://okiem-ani.blogspot.co.uk/
Strach się bać. Jak one szybko dojrzewają!! ;)) Miłość, przyjaźń i rozstania.. Pozdrawiam!
Usuńu la la, gratuluję :D
OdpowiedzUsuńhehe! Ani się obejrzysz jak zaczną chłopaki do domu przychodzić :)
OdpowiedzUsuńDorasta Ci córeczka! Super!:))
No kochana, jeśli Jagódka już obcasy nosi, to tylko trzeba było kawalerów wyczekiwać :D
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM BIEDRONECZKĘ.J.
OdpowiedzUsuńAle fajne małe buciki *.*
OdpowiedzUsuńCzas szybko leci nie da się ukryć ;3
Ciekawie tu :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Pani biedronka dorasta :)
OdpowiedzUsuńbo każdy Natan ma to coś :p
OdpowiedzUsuń