No w niczym nie przypomina rubasznego grubaska z reklamy Coca-Coli. Oto On, holenderski Mikołaj, Jegomość Sinterklaas...
5 grudnia cała Holandia świętuje chyba największe święto. Tak tak, 5 nie 6 ;)
Ale Mikołaj przypływa tu już w listopadzie, z Hiszpani przypływa. Zawsze dużym statkiem parowym (Stoomboot) i zawsze w otoczeniu specyficznych pomocników, Piotrów Czarnych (Zwarte Piet).
Witany jest przez całe tłumy rozśpiewanych dzieciaków. Fajna to tradycja, lubię bardzo, udziela mi się wtedy cudna atmosfera, gdy naprawdę większość ludzi śpiewa mikołajowe piosenki.
Głośno śpiewa, nie jakieś tam posępne mruczando ;)
Jest machanie chorągiewkami i są czapy i przebrania!
Jest Sinterklaas intocht!
Nie, nie... to nie był nasz debiut ;) Debiut był dwa lata temu za czasów niemowlęcych...
A zdjęcia te z listopada 2011, gdy Jaguśka była jeszcze 'Małym Buddą'... ;)
Zwarte Piet prawdziwy. Podpływa do brzegu kanału. Zbiera listy do Mikołaja od dzieci i wrzuca do wora
Zwarte Piet nieprawdziwy ;))...
Wiele dzieci w tym tygodniu przychodzi w podobnych przebraniach do żłobko-przedszkola ;) Tak, tak świętują na całego!
O i kolejni pomocnicy...
No i w końcu płynie Mikołaj... słabo widać, ale to ten w czapie czerwonej.
W tym momencie piosenki są już krzyczane, nie śpiewane ;)
Potem Sinterklaas dosiada białego konika i z wielkim orszakiem, ze zwierzakami, wozami i prezentami przejeżdża przez całe centrum Groningen i udaje się do ratusza, na spotkanie z dziećmi i burmistrzem.
Jagoda w zeszłym roku przespała zabawę. Mikołaja zobaczyła dopiero na rynku...
Ale może to i dobrze, szczerze mówiąc przez niektórych osobników całej imprezy można się koszmarów nabawić ;)
W tamtym roku przespała... W tym roku rodzice zawalili i spóźniliśmy się... no Mikołaj nam przepłynął koło nosa... Strasznie, strasznie odżałować tego nie mogłam. Ale troszkę pośpiewaliśmy, przez chwilę na rynku. I Sinterklaasa Jagoda też zobaczyła przez chwilę ;) Więc zaliczone!
List do Świętego wczoraj napisany
Jeszcze tylko wysłać i czekać cierpliwie :)
No to co?
Do następnego! g.
Bardzo mi się ta cała oprawa podoba:) choć, rzeczywiście, Czarne Piotrki wyglądają nieco przerażająco:)
OdpowiedzUsuńPiękny ten Wasz list, a prezent dla Rodziców-bomba!
:)) no zwarte piet dość specyficzne... Teraz już mnie nie ruszają, ale pamiętam że jak poznałam tą tradycję, to długo nie mogłam dość do siebie ;))) Zwlaszcza ze one sa teraz wszedzie. Na ulicach łażą, w sklepach, nawet manekiny na wystawach są w czapeczkach ;)) Taki klimat...
UsuńNo prezenty Jagoda nam wybrała, stwierdziła ze lubimy czekoladki ;)
łomatko! takich panów jak ten ze zdjęcia wszędzie???? koszmar:) heheh Ja dziś przyniosłam z jarmaku świątecznego jabłka świeże na patykach oblane czekolada z kruszonką z orzechów, Gosia, warte grzechu!
Usuń;)) no serio! Nawet mi nie mów! Tu nie ma jarmarków takich świątecznych... jest Mikołaj i w sumie po świetach... A nie jeszcze można ser żółty w kształcie choinek kupić w supermarkecie...
UsuńWow...i to się nazywa świętowanie:)
OdpowiedzUsuńDokładnie!! Naprawdę fajna impreza ;)
UsuńFantastyczny zwyczaj! Jak ja lubię takie radosne świętowanie! U nas list, oczywiście, wysłany!
OdpowiedzUsuńA co tam Mikołaj żołnierzom szykuje?? Zdradzisz coś? ;0
UsuńW naszym kraju byłoby to jednak posępne mruczando :) Świetna impreza :)
OdpowiedzUsuńhii, no ciekawie by było.. A może byłyby protesty przeciwników mikołajowych ?;)
UsuńNo żartujesz - tylko jedną czekoladkę dla mamy???
OdpowiedzUsuńno na to wygląda... Jeszcze może się okazać, że na pół z tatą..hmm
Usuńfajna impreza, fajnie, że ją nam przybliżyłaś, ale... mnie zahipnotyzował niebieskooki kot :D athoor athooor :D
OdpowiedzUsuńno fajna ;) A kot, ach, kot łobuziak... tu takiego niby nic udaje ;)No no..
UsuńBardzo dziękuje za ten post i zdjęcia ;) Ciesze się, że zaistniałam w blogowym świecie i dzięki temu mogę poznawać świat i zwyczaje w innych krajach . Mi się takie Mikołaje bardziej podobają niż te wersje komercyjne u nas ;/ Czarny Piotr mnie nie przeraża ;) Widziałam kiedyś film o tym jak małe dzieci wkładają w buty marchewki dla Czarnego Piotra i stawiają koło kominka ;) Super ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobał! ;) Zdecydowanie ten Mikołaj ma wiecej klasy.. Czarne Piotry to takie klauny w sumie i śmiesznie w rajtuzach wygladaja ;)
UsuńAA a te marchewki to dla konia Sinterklaasa i jak już Mikolaj do Holandii przypłynie to dzieci moga codziennie jakis slodycz w buciku przy kominku znalesc. To tez fajna tradycja. W sklepach sa miejsca na buty i dzieci potem slodycze od firmy maja. W zlobku Jagi w tamtym roku tez byly bucikowe niespodzianki. Pozdrawiam!
o ja ale cudnie ;) chciałabym tam zamieszkać ;) Dziękuję za wyczerpującą odp na temat marchewki ;)
UsuńPrzepraszam za off-topic, ale czy jagoda na zdjęciach wcina takie chrupiące ciacho z owocami w środku???
OdpowiedzUsuńAAAAAA, chcę takie! ;D
yhyy, tak.. zwie sie Sultana. Znasz??
UsuńJak chcesz to pisz mi adresik, przesle Ci, co tam! ;))
super! musi być fantastycznie!
OdpowiedzUsuńi jest, naprawdę! ;)
Usuńjaka ona jest słodziuchna! :)
OdpowiedzUsuńno i ten list do Mikołaja mnie rozczulił... :) jest taki kochany:)
a wiesz, że ja nie wiedziałam o tym , że 5 świętujecie?:)
miło poczytać o czymś nowym
pozdrowienia
hii ;) list prosto z serca 2,5 latka ;)) Te linie zygzakowate to Jagody pismo, tak nasladuje jak my piszemy ;)) Jest bacznym obserwatorem ;)
Usuńoh, oh to mi też smaka narobiłaś na takie ciacho :P jak będziesz u mamy to zostaw dla sąsiadki :P no a list superaśny :) i mikołaj jakiś taki "nowy"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam