... zawitał do nas trochę wcześniej niż zwykle ;)
Paczusia z wygranym candy od Marli przyszła w zeszły piątek. Od tej pory Jagoda zdecydowanie wierzy, że poranny dzwonek do drzwi jest równoznaczny z hasłem- paczka (ewentualnie prezenty! ;)
Bardzo dziś była zawiedziona, gdy sąsiadka poprostu przyprowadziła naszego kota, który uparcie próbuje zadomowić się pod drzwiami uprzejmej starszej pani...
A od Marli przyszły cudne własnoręcznie stworzone gadżety! I dużo więcej niż umowa zawierała!
Noo i tu do nas do Holandii przywiało je, bo się dziewczyna uparła, że śle za granicę i już, koniec gadania!
Dziękuje ślicznie za wszystko! ;)
Dziękuje Kochana raz jeszcze!
Wracam do kalendarza adwentowego. Gotowy, tylko zawiesić porządnie.
Wczorajsza (druga już) próba umocowania skończyła się głośnych hukierm, gdy wszystko spadło w okolicach drugiej w nocy.... uff
Pozdrawiam! g.
ach! podobają Wam się serio, serio?:)ten golfik miał pasować do boskiego czerwono-białego płaszczyka Jagódki, tak przewidywałam:)
OdpowiedzUsuńno serio, serio! bardzo nam się podobają! ;) Golfik jeszcze troszke za duży, ale już niebawem ;)Ach, napewno będzie pasował ;)) Dziękuje raz jeszcze!
UsuńCuda, cudaaa!
OdpowiedzUsuńracja Anusz, prawdziwe cuda;)
UsuńMarla to zdolniacha! Szczodra zodolniacha :)
OdpowiedzUsuńzdolniacha miało być!
Usuńdokładnie!!;)
UsuńAleż cudne te broszki! ach!
OdpowiedzUsuń