poniedziałek, 8 czerwca 2015

Czytamy. Prezenty Astona

Przed Bożym Narodzeniem Jagoda znalazła rolkę papieru do pakowania i zrobiła nam prezenty pod choinkę. Pakowała swoje skarby. Były tam małe autka, bransoletki, klocki drewniane. Były paczuszki z portfelikiem, z ludzikami, z zabawkami z jajek niespodzianek itd. Wyobraźcie sobie więc mój zachwyt, gdy na ostatnich Targach Książki na stoisku wydawnictwa EneDueRabe zobaczyłam 'Prezenty Astona' i ich okładkę. Wzięłam bez zastanowienia! 



Znacie Astona? Aston zbierał kiedyś kamyki, potem patyki, taki z niego poszukiwacz skarbów. Jeśli nie znacie pierwszej książeczki o przygodach małego pieska 'Kamyki Astona' polecam zerknąć na bloga 'O tym, że' TU znajdziecie piękną recenzję. 

Tym razem zbliżają się urodziny Astona. Podekscytowany nie może się doczekać wielkiego dnia. Dla zabicia czasu pakuje więc prezenty dla rodziców. Bardzo różne prezenty pakuje, a jest w tym świetny. Papier, plaster, sznurek. No pakowanie ma opanowane do perfekcji!


Wspominałam, że pakuje różne rzeczy? 


Aż w końcu nadchodzi Ten Dzień, dzień urodzin i to Aston dostaje prezent. Nawet nie jeden! 



Dostaje tajemniczy prezent od cioci, bardzo długą paczkę w błyszczącym papierze i wtedy zaczyna się zabawa... 

Prezenty Astona to piękna i ciepła opowieść. Dużo w niej o obdarowywaniu, o zabawie i o relacjach między dzieckiem, a rodzicami. Bo rodzice Astona, podobnie jak w pierwszej książce łamią pewne schematy. To tata jest w domu z chorym synkiem, on gotuje i zmywa; ten sam tata w 'Kamykach Astona' robi na drutach. Oboje są uważni i wyrozumiali, bardzo cierpliwi, dają Astonowi poczucie bezpieczeństwa i dużo przestrzeni dla własnego Ja. 
To bardzo mądra opowieść i z pewnością warto ją mieć na półce.   


Tak, tak. Jagoda jest Astonem. Zbiera nie tylko kamyki, patyki, kwiatki. Ja staram się być mamą Astona i te książki pomagają mi zobaczyć więcej. Dzięki Lotta Geffenblad za tą serię. Niezmiennie mnie rozczula.


pozdrawiam,
g.


PS. Czemu Jagoda bawi się deską? No musicie przeczytać 'Prezenty Astona' i wszystko się wyjaśni. Polecam!

5 komentarzy:

  1. U nas w domu przez kilka lat wszystkie książki z psem na okładce były najfajniejsze ;)
    Zaciekawiła mnie Twoja recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać kiedy Hania będzie zainteresowana książkami - tj słuchaniem a nie ich jedzeniem ;p Buziaki dla Was ;*

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za każde słowo!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...